Na pierwszym wybiegu znajdowały się lelenie (czy jakoś tak)
Samiec z ciekawą ,,fryzurą"
Wielka gonitwa całej rodziny: mama leleń, tata leleń i dzieci lelońki (?)
Co prawda nie jest to fragment wystawy, ale też wzbudził zainteresowanie. Dzieci pytały: co to za brzydactwo? A przecież i z niego wyrośnie kiedyś piękny ptaszek.
Parka boćków wyraźnie mających się ku sobie.
W Parku nie wszystkie zwierzęta są szczęśliwe. Podczas każdej z moich wizyt widziałam te gęsi gryzące kratę. Wpatrywały się przy tym smutno w zwiedzających. Widocznie jest jakiś powód, dla którego nie mogą wrócić na wolność.
Tu już w lepszych nastrojach
Żbik - wygląda prawie jak domowy kiciuś, a jednak wzrok ma dziki.
Sowy - te to dopiero mają genialną mimikę ;)
Robisz chyba jedne z najlepszych możliwych do zrobienia zdjęć kompaktem :). Czy nawet mazurka tam trzymają? Ciekawa winieta przy bocianach, też z woliery?
OdpowiedzUsuńDzięki :) Tak, jest tam osobna woliera na nieduże śpiewające; wróble, mazurki i sójki (jedna z nich nawet boleśnie udziobała mnie w palec :D). Bociany chodziły luzem, a winieta zasłania człowieka, który wlazł mi w kadr :)
OdpowiedzUsuńCudne portrety sów, uchwyciłaś dużo ciekawych sytuacji, np. tego lelenia z gałęziami w porożu ;) Mazurek jest świetny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jejku, woliera na wróble... Mam nadzieję, że to w ramach jakiegoś azylu.
OdpowiedzUsuń