wtorek, 25 grudnia 2012

Nowy aparat

Chociaż już po Wigilii, chciałabym założyć Wam wszystkim trochę spóźnione życzenia z okazji Świąt. Jak najwięcej ptasich i nie-ptasich sukcesów, udanych wypraw, wspaniałych zdjęć, a także spełnienia wszystkich marzeń. Nie jestem zbyt dobra w składaniu życzeń, więc zakończę życząc Wam po prostu wszystkiego najlepszego :)

I od razu chciałabym się pochwalić swoim świątecznym prezentem - lustrzanką! Dokładnie Pentaxem k-30, z dwoma obiektywami. Chyba jeden z najlepszych prezentów w moim życiu :) Mam nadzieję, że na moich zdjęciach będzie widać jakąś zmianę - może na lepsze, na razie na pewno na gorsze, bo muszę się nauczyć ten cały sprzęt obsługiwać. Dzisiaj wyszłam na dwór robić pierwsze zdjęcia i jestem zachwycona - zupełnie inna głębia ostrości, zdjęcia jakieś takie mniej płaskie, wyraziste. Niestety, zdążyłam odkryć też pierwszą wadę jednego z obiektywów (55-300) - ustawianie ostrości brzmi niczym piłowanie drewna, a trzask przy robieniu zdjęcia też nie należy do najcichszych. Czyli niestety - przy fotografii ptaków pozostaje ręczne ostrzenie (a z tym trzaskiem podobno coś da się zrobić). Ale na razie jestem zadowolona - jakość zdjęć jest naprawdę fajna.

Pozdrawiam i jeszcze raz Wesołych Świąt!

czwartek, 6 grudnia 2012

Bogatek kilka

Oto parę fotek z ptasiej stołówki.



 

 


Niestety tylko tyle, gdyż pojawił się jakiś problem z załączaniem plików. A więc dalsza część - jutro (oby).

PS Czy wiecie może, co to za narośl pod dziobem bogatki na pierwszym zdjęciu? Z góry dzięki :)

wtorek, 4 grudnia 2012

Otwarcie sezonu 2012/2013

No i jako że porządnie się ochłodziło, najwyższy czas rozpocząć dokarmianie. Pierwszy raz sypnęłam tydzień temu, ale oczywiście w tygodniu, gdy śpieszyłam się do szkoły, zapominałam o regularnym dosypywaniu karmy. Można więc uznać, że dokarmiać zaczęłam wczoraj :)

Z roku na rok karmnik staje się coraz popularniejszy (jest to już, zaraz, czwarty sezon!). Widocznie starzy wyjadacze ciągną za sobą młodsze ptaki i tak już od pierwszych dni w karmniku gości pokaźne stadko. Dzisiaj siedzę chora w domu, więc miałam okazję je trochę poobserwować.

Jako pierwsi pokazali się standardowi goście - bogatki, modraszki i sójki, które pojawiły się już w parę minut po wysypaniu słonecznika. Sikory w ilości nieokreślonej, sójek trzy sztuki. I te trzy sztuki od razu zdominowały cały karmnik i wyżarły pół karmy. Nicponie!

Dzisiaj, gdy szłam nasypać nowe ziarno, mogłam zobaczyć, kto uciekał z karmika. A więc stadko dzwońców, jakiś dzięcioł (na oko duży), masa sikor i... bażanty! No może nie bezpośrednio z karmnika, ale z okolic. Najpierw zobaczyłam samicę. Potem dwa powiewające ogonami samce. I jeszcze jedną samicę, która z furkotem wyskoczyła (wyleciała to za duże słowo) z chaszczy. I jeszcze dwie. Słowem cała bażancia rodzina, która obecnie chyłkiem przemykała się w stronę następnych krzaków, co chwila odwracając głowy i rzucając w moją stronę niespokojne spojrzenia. Dobrze, dopóki myślały, że ich nie widzę, mogłam je spokojnie obserwować, Szkoda, że nie miałam wtedy aparatu!

Standardowo pojawił się też kowalik i pełzacz, który choć nigdy z karmnika nie korzysta, to jakoś każdej zimy lubi sobie pełzać dookoła. Zawitał też gość całkiem nowy - sosnówka! Jest to jak na razie zdarzenie bez precedensu, ale oby się to zmieniło. Niestety, nie mam dobrych zdjęć, za to można je znaleźć na blogu drugiej Emilki (http://ornitoholic.blogspot.com/).

Podsumowując, jak na dwa dni dokarmiania jest całkiem nieźle. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zrobić jakieś zdjęcia.