środa, 30 listopada 2011

Z karmnika wiadomości kilka

  Dzisiaj miałam prawdziwy nalot krukowatych na karmnik. Dwie sójki, cztery sroki (rekord!), cztery gawrony i cztery kawki. Całkiem pokaźne stadko na szczęście długo w stołówce nie zabawiło, inaczej wyżarłoby całą karmę innym ptakom! Obserwując wzajemne gonitwy srok zauważyłam, nie po raz pierwszy z resztą, że są to niezwykle piękne ptaki i po raz kolejny zdziwiło mnie, dlaczego do tej pory nie podjęłam żadnych starań, by zrobić choć przeciętne zdjęcie, tym pospolitym, acz niezwykłym stworzeniom. Postaram się to nadrobić, najlepiej w Warszawie, gdyż tam sroczki są znacznie mniej płochliwe niż te tutaj. Choć kto wie, może spróbuję zmierzyć się z lokalnymi?
  Oprócz krukowatych zawitał dziś dzięcioł średni. Już w weekend on i jego kuzyn dzięcioł duży pojawili się w stołówce. Do tego stada sikor wszelkiej maści.
  U mnie są już jery, a przynajmniej jeden jer. W niedzielę kręcił się koło karmnika ze stadkiem zięb.







PS Niedługo postaram napisać coś ciekawszego, nie o ptakach, gdyż mam świadomość, że stałe czytanie jedynie o moich obserwacjach może być monotonne i nudzić. A więc czekajcie! Ale co to będzie, to na razie tajemnica...

3 komentarze:

  1. No to bardzo fajny masz ten karmnik, raz nasypać, a tu jer, dzięcioły... :D. A ten średni, nawet nie jako zdjęcie, ale osobnik trafił Ci się bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za Jankiem. U mnie jeszcze przybyszów z północy nie ma ... :P Super zdjęcia! Pozdr, Olek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję;) A co do dzięciołów... coż, zalety mieszkania koło lasu:D

    OdpowiedzUsuń